Architekt z wykształcenia, którym jestem to zawód podparty dyplomem bez doświadczenia czy pasji i tej iskry, która napędza kreację. To taki zawód z umysłu, nie z serca, jak renowacja przedmiotów. W tym przypadku pasja i iskra są naturalnym wypełnieniem, który pcha mnie głębiej w doświadczenie i wiedzę. Na przestrzeni lat zrozumiałam gdzie i w jaki sposób mogę poszerzyć swoje umiejętności czerpiąc z tego nie tylko doświadczenie ale i poznając wspaniałych ludzi. Jestem wrażliwcem, tego się nie wyprę o czym przekonasz się czytając moje opisy dotyczące naszych działań na odnawianym przedmiocie -do wglądu na instagramie. Jestem też Mamą , wspaniałego Bolka i żoną Łukasza, z którym tworzę ramy pracowni. MK ART początkowo będąca moim działaniem, z czasem stała się naszą wspólną przestrzenią. To wielka odpowiedzialność, nie tylko za mebel, który wykonujemy ale i za rodzinę, którą w ten sposób tworzymy. Bo praca z meblami poza oczywistą relacją z niedoskonałoscią na danym przedmiocie to zawsze praca z ludźmi i emocjami. To również działanie umiaru i mocy, pełna skrajności, w której równowaga to słowo klucz.